Montownia – nowy obiekt na mapie Gdańska i prawdziwa podróż przez historię, świat, emocje i wystrój. Znajdziemy tam zabytkowy klimat hali produkcyjnej z lat 30. XX wieku, industrialną surowość, sztukę, muszle z Filipin i akustyczne sufity, które jak kameleon „znikają” wśród historycznej tkanki budynku. Autorem koncepcji architektonicznej jest pracownia RayssGroup.
Nadawanie zabytkowym budynkom nowego życia nigdy nie jest łatwe. To czasochłonny
i kosztowny proces, dlatego tak niewielu inwestorów się go podejmuje. Jednak dobrze zaprojektowany, po trudach realizacji daje rozgłos i satysfakcję. Nie tylko dla architekta i inwestora. To pozytywny akcent dla całej okolicy: miasta i mieszkańców. Taki efekt przynieść ma wielofunkcyjny projekt DOKI w Gdańsku. Jeden z budynków tworzących ten obszar – zabytkowa Montowania – została oddana do użytku.
Hotel w wersji industrial
DOKI realizowane przez spółkę Euro Styl tuż obok dawnej Stoczni Gdańskiej i słynnej bramy
nr 2 tworzyć będą cały nowy kwartał miasta. Na ich terenie powstaną biura, mieszkania, usługi. Koncepcję doceniono już w 2021 roku. Projekt zdobył aż 3 nagrody w międzynarodowym konkursie European Property Awards.
Jeden z etapów wnosi do dzielnicy także funkcje turystyczne i gastronomiczne. Budynek Montownia Lofts & Experience jest przykładem na to, jak historycznej zabudowie nadać drugie życie, zachowując jej oryginalny klimat, ale wprowadzając zupełnie nowoczesne rozwiązania i design.
Gmach kiedy powstał w latach 30. XX wieku był miejscem montażu silników do łodzi podwodnych. Dziś, po gruntownej rewitalizacji, nadal uwodzi industrialnym wnętrzem. Autorem koncepcji architektonicznej jest pracownia RayssGroup.
W odrestaurowanych wnętrzach znalazło się 114 loftów, które pełnią funkcje hotelowe. Poza apartamentami część budynku przeznaczono na strefę restauracyjną, konferencyjną, a także przestrzenie artystyczne.
Całość utrzymana jest w surowych szarościach, wzbogacając przestrzeń jedynie akcentami kolorów: barwną tapicerką mebli, czy zielenią. Betonowe ściany podtrzymują industrialny klimat. I choć często
w nowych modnych wnętrzach, by nie zmieniać wystroju inwestorzy i architekci rezygnują z akustycznych sufitów podwieszanych, w Montowni udało się połączyć sufity i „gołe” ściany. Kiedy przyjrzeć się uważniej nad głowami dostrzec można przylegające do stropów akustyczne płyty z wełny drzewnej Heradesign
z oferty Knauf Ceiling Solutions. – Ich szara kolorystyka i niejednolita faktura sprawiają, że moduły nie psują fabrycznego klimatu, a jednocześnie dzięki pochłanianiu hałasu i pogłosu pomagają kształtować przyjazną dla gości akustykę – wyjaśnia Romuald Wilk z Knauf Ceiling Solutions.
Efekt 3D
Faktura płyt sufitowych Heradesign przypominająca kłęby drzewnych strzępów współgra
z wprowadzonymi do wnętrz Montowni elementami sztuki. Na ścianach zainstalowano tu bowiem przestrzenne obrazy autorstwa Tomasza Krupińskiego, znanego i cenionego malarza, rzeźbiarza
i projektanta. Abstrakcyjne, ważące nawet 300 kg obrazy także mają stonowaną, surową stylistykę.
– Od początku wiedzieliśmy, że sztuka będzie obecna w obiekcie. Sam inwestor był niejako inicjatorem tego pomysłu. Wiedzieliśmy również, że nie chcemy typowej ekspozycji – sztuki, która ekhibicjonistycznie prezentuje się w wyznaczonym miejscu jako niezależny byt. Chcieliśmy sztuki, która jest szyta na miarę i zintegrowana z budynkiem, by znaleźć idealny balans pomiędzy surowością budynku militarnego, a jego przyszłą funkcją hotelową i hasłem „nowe życie”, które przyświecało nam przez cały proces projektowy – wyjaśnia architekt Łukasz Rayss.
Wnętrza mają jeszcze jeden spokojny i naturalny element. Wielką ścianę zieleni łączącą wszystkie piętra budynku. Jak podkreśla sam inwestor, ta żywa płaszczyzna poprawia mikroklimat, ale przede wszystkim obrazuje to co w gmachu najważniejsze – życie. Przed laty działała tu hala produkcyjna. Dziś budynek ożył w nowej formie. A i w jego funkcji znów panuje energia – hotelowa działalność sprawia, że żyje, zmienia się i „szumi” gwarem rozmów prowadzonych przez turystów.
Same sufity też wpisują się w ten ekologiczny wymóg ponieważ wykonane są wyłącznie
z naturalnych składników: drzewa, wody i magnezytu.
Polska stocznia i egzotyczne muszle
W latach PRLu budynek pełnił funkcję magazynu Stoczni Gdańskiej. Do dziś można tu zresztą zobaczyć oryginalną kabinę operatora suwnicy, jeden z elementów obrazujących funkcjonowanie stoczni i statków. Od powstania niezmiennie związany jest z podróżami. Jako hotel też przecież przyciąga zagranicznych gości. Ale nie tylko. Z drugiego końca świata sprowadzono tu też niektóre elementy wystroju wnętrza.
Z szarością ścian i sufitów kontrastują lampy wykonane z muszli z Filipin. Są jak dzieła sztuki. Nic dziwnego, bo także one stworzone zostały przez artystę Tomasza Krupińskiego. 17 lamp jako „Ławica stworzeń” niemal płynie przez hotelowe korytarze. Połyskujące świetlne ozdoby mają od 2 do nawet 9 metrów wysokości. A ciepłe żółte promienie rozświetlają masę perłową przyciągając uwagę.
Postoczniowy klimat widać też w neonowym oświetleniu innych części Montowni. Ścienne kafle
i żelbetowa konstrukcja wyeksponowana została także w części konferencyjno-eventowej.
Odbijają się w niej zielone odcienie neonów. Tu także zainstalowano na suficie akustyczne moduły, ale dopasowano je kolorystyką do wnętrza – są bladozielone, z lekko widoczną industrialną powierzchnią którą tworzą włókna wełny drzewnej.
– Zieleń odkryliśmy w historycznych elementach hali, była przykryta wieloma warstwami farby. Jednak to właśnie zieleń stanowiła bazę w tym obiekcie, pozostała więc motywem przewodnim obecnej kolorystyki wnętrz – mówi Łukasz Rayss i jak dodaje wprowadzając do tych wybranych wspólnie z architektami wnętrz i służbami konserwatorskimi kolorów bazowych nowe elementy celowo różnicowano, by odróżnić części stare od współczesnych.
Prezes Rayss Group przyznaje, że duża otwarta przestrzeń wnętrz i akustyka były od samego początku ogromnym wyzwaniem.
– W surowym obiekcie pogłos dochodził miejscami do kilkunastu sekund. oczywiście przy dzisiejszej technologii, dostępnych materiałach i rozwiązaniach dźwiękochłonnych można zapanować nad każdą przestrzenią. Tu jednak mieliśmy do czynienia z obiektem zabytkowym i naszym silnym postanowieniem, aby ingerencja we wnętrza była minimalna. Nie chcieliśmy jednocześnie by instalacje akustyczne były w jakikolwiek sposób widoczne – mówi architekt.
Ostatecznie do wyliczeń akustycznych i stworzenia przyjaznego dla ucha wnętrza zdecydowano się na panele Heradesign, pomaga też wysoka, pełna zielni ściana czy wypełnienia za obrazami oraz specyficzny sposób układania cegły dziurawki. Efekt? Chyba niejeden hotel w Polsce będzie się inspirował nową realizacją z Gdańska.
Źródło: Marlena Kosiura / Fair Play PR