Uniwersalnej definicji na opisanie lidera nie ma. Różne dziedziny społeczne i zawodowe wymagają zróżnicowanych cech i kompetencji. Cechą wspólną oczekiwaną od osoby na stanowisku kierowniczym jest charyzma. Czym ona właściwie jest? Mówi się, że taka osoba „ma to coś”. „To coś” to pociąganie za sobą zespołu, inteligencja, przyciąganie uwagi. Jak mawiał Franklin D. Roosvelt: „Najstraszniejszą rzeczą dla przywódcy jest moment, gdy zerka przez ramię i nikogo za sobą nie widzi”. To kwintesencja roli przywództwa.
Kiedy definiuje się charyzmę, na myśl przychodzą dwa skrajne przypadki wykorzystania tej cechy. Pierwszy to Jan Paweł II, który przyciągał i zjednywał ludzi, a jego słowa poruszały serca. Drugi to Adolf Hitler, któremu nie można odmówić tej cechy. Swoją silną osobowością pociągał za sobą masy, wykorzystując podwładnych do realizacji swoich celów. Charyzma jest i powinna być cechą dobrą, wszystko jednak zależy jak korzysta się z tego daru.
Lider nie może być nijaki. Wie jak dotrzeć do zespołu, nakłonić ich do zrobienia tego, czego od nich oczekuje. Wyróżnia się na tle tłumu, budzi respekt i szacunek. Skuteczny przywódca dzieli się swoją wizją, dokładnie wie dokąd zmierza i robi to z pasją zarażając entuzjazmem pozostałych.
Jeszcze do całkiem niedawna stanowiska kierownicze zajmowali wyłącznie mężczyźni. Z raportu Grant Thornton z marca 2020 „Kobiety w biznesie” wynika, że prawie jedną piątą najwyższych stanowisk w firmach w Polsce (prezes zarządu lub dyrektor zarządzający) obejmują kobiety. Poprzednie edycje badania dowodziły, że kobiety w Polsce relatywnie rzadko osiągają najwyższe stanowiska. W 2020 roku sytuacja nieco się poprawiła – odsetek kobiet na szczycie firmowej hierarchii wynosi już 19 proc. (wzrost z 16 proc. w roku 2019). Każdego dnia obserwujemy, jak gwałtownie się zmienia się trend w kierunku powierzania zarządzania kobietom.
Kobiety, co do zasady, są emocjonalne. Tak stworzyła nas natura. Zdarza się nam wybuchnąć niespodziewanie płaczem, mieć atak euforii czy wpaść w szał ze złości. Emocje we wszystkich barwach towarzyszą nam na co dzień. Zdarza się, że bywają silniejsze od nas oraz, że wygrywają z racjonalnością i panowaniem nad sobą. W naszych głowach kłębi się milion myśli na minutę, a każdą sytuację potrafimy rozłożyć na czynniki pierwsze, angażując w to swoje emocje, zarówno te, które są prawidłową reakcją jak i te, które powstały na nasze własne życzenie poprzez interpretację wydarzeń.
Czy te wszystkie wrodzone aspekty emocjonalności pomagają czy utrudniają bycie inteligentną emocjonalnie liderką w tak wymagającej branży jaką jest hotelarstwo? Ten bogaty świat wewnętrzny stawia nas w dużo lepszej pozycji do inteligentnego zarządzania emocjami, z jednego prostego powodu – mamy do dyspozycji od matki natury cały wachlarz emocji wartych zarządzania.
Na ten teren wkracza również nauka i stosunkowo nowa teoria z 1990 roku Saloveya i Meyera o inteligencji emocjonalnej(Emotional Quotient w skrócie EQ). Według nich: „Inteligencja emocjonalna reprezentuje zdolność spostrzegania, oceny i wyrażania emocji w trafny i przystosowawczy sposób; zdolność rozumienia emocji i wiedzę o nich; zdolność docierania do i/lub wzbudzania emocji, które wspomagają aktywność poznawczą i działania adaptacyjne; a także zdolność kontrolowania emocji własnych i emocji innych ludzi”. Popularność tej teorii spowodowana jest zwróceniem uwagi na „uczuciowy” aspekt funkcjonowania ludzkiego oraz możliwość rozwoju w tym obszarze.
Natomiast pojęcie inteligencji emocjonalnej do psychologii wprowadził Daniel Goleman. Uznał on, iż inteligentni emocjonalnie ludzie łatwiej osiągają sukcesy, a także są bardziej szczęśliwi. Twierdził również, iż inteligentnego przeżywania emocji można się nauczyć.
Według Daniela Golemana na inteligencję emocjonalną składa się 5 cech:
- Samoświadomość – dostrzeżenie i zrozumienie tego co czujemy w danej chwili, a szczególnie w sytuacjach trudnych.
- Samoregulacja – jakże ważna umiejętność zapanowania nad emocjami, np. zdolność uspokojenia się w stanie silnego wzburzenia, znoszenie frustracji.
- Motywacja – zdolność podporządkowania swoich emocji i myśli do realizacji wybranych przez siebie celów.
- Empatia – umiejętność współodczuwania, zrozumienia czego inne osoby potrzebują.
- Umiejętności w relacjach interpersonalnych – umiejętność pracy w grupie, pełnienia ról społecznych czy też nawiązywania relacji z innymi ludźmi.
Jak ta cała teoria ma się do kobiet zarządzających w hotelarstwie? Kobieta lider oznacza lepsze wyniki finansowe oraz wyższą innowacyjność w firmie. Kobieta zarządzająca potrafi efektywnie radzić sobie z godzeniem swoich tradycyjnych ról społecznych oraz produktywnego pracownika. Inteligencja emocjonalna ma szczególne znaczenie w osiąganiu sukcesów w karierze zawodowej, awansowaniu oraz w sprawnym zarządzaniu obowiązkami w roli liderki.
Daniel Goleman dowodził, że znaczenie inteligencji emocjonalnej dwukrotnie przewyższa znaczenie umiejętności zawodowych. To stwierdzenie nie znajdzie podatnego gruntu w kobiecym umyśle, ponieważ w przeciwieństwie do inteligentnych emocjonalnie mężczyzn, inteligentna emocjonalnie kobieta, jeśli nie posiada kompetencji zawodowych to nie będzie się starała o stanowisko kierownicze.
Kobiety inteligentne emocjonalnie posiadają wysoki poziom pewności siebie, co również jest mocno powiązane z wysoką świadomością posiadanej wiedzy zawodowej. Jest to kluczowa cecha charakteryzująca liderki. Ponadto wierzą we własne kompetencje, a także słuszność swoich osądów. Inteligentna emocjonalnie kobieta na stanowisku kierowniczym charakteryzuje się skłonnościami do dominacji, przejmowaniem przywództwa w zespołach, a wszystkie te działania muszą powodować jej zadowolenie z osiąganych wyników. Można śmiało powiedzieć, że lubują się w posiadaniu władzy, wywieraniu wpływu oraz delegowaniu zadań.
Najtrudniejszym zadaniem stawianym przed liderką cechującą się inteligencją emocjonalną jest samoregulacja. To tak zwana „wyższa szkoła jazdy”, bo jak zapanować nad całym wachlarzem emocji pojawiających się w przeróżnych codziennych sytuacjach zarządzania obiektem czy przewodzeniu personelowi. Nie ujmując innym branżom na rynku, hotelarstwo jest szczególnie wymagające dla kobiet liderek. Związane jest to z tym, że większość zatrudnionych w tej branży to kobiety. Bardzo często brakuje męskiego pierwiastka nie komplikowania pracy emocjami. Ta samoregulacja u zarządzającej stanowi dodatkowe wyzwanie rozwiązywania napięć w zespole
Każdego dnia w naszych obiektach przewija się dziesiątki gości. Ich zakupiony produkt to nie nocleg, tylko doświadczanie. Oczekują wrażeń, komfortu, relaksu. Kiedy coś zakłóci ich wyobrażenie lub doświadczanie to do akcji ponownie musi wkroczyć menadżerka. Tu bez inteligencji emocjonalnej i samoregulacji można bardzo łatwo doprowadzić do konfliktu i niepochlebnych opinii, które nie potrzebnie psują wizerunek naszego obiektu. Jeśli jednak liderka cechuje się spokojem, wyczuciem i humorem to wzburzonego gościa potrafi doprowadzić do łez – łez radości oczywiście. Tej radości życzę i Wam wszystkim hotelarzom w tych „nadzwyczajnych okolicznościach przyrody”, z którymi się zmagamy od ponad roku.